Z urlopowego dziennika cd..
Dziś dzień drugi.. Cudowny, piękny i słoneczny.. Oczywiście w moich marzeniach.. NIESTETY..
Dziś było tak:
Znów lało.. Ale jako dzielni turyści postanowiliśmy wyjść z domu.. Wyruszyliśmy więc na wycieczkę do Zakopanego.. Na miejscu zaopatrzyliśmy się w hit dzisiejszego dnia.. pelerynki przeciwdeszczowe i ochoczo ruszyliśmy na spacer.. co tam deszczyk z cukru nie jesteśmy to się nie roztopiliśmy.. Mam cudowną różową pelerynkę i już się nie mogę doczekać by już jutro założyć ją znów.. Jest tylko mały problem.. mam całkowicie przemoczone buty i ciekawe czy do jutra wyschną..
A gdy już kompletnie przemokneliśmy i wróciliśmy do domku to mogliśmy oddać się z pełnym zapałem ulubionej wakacyjnej rozrywce: